banner wronki

Stanisław Kundzicz

Jednym z więźniów Wronek zamordowanych w procedurze egzekucji, czyli „z wyroku sądu”, jak podano w aktach więziennych, był Stanisław Kundzicz. W książce „Powrót do Wronek” można znaleźć relację jego spowiednika, franciszkanina ojca Leona Wojsyka, a także informacje o więźniu zaczerpnięte z książki Marii Turlejskiej. Obecnie udało się zgromadzić wiele nowych i często zaskakujących informacji o tym młodym (24 lata), niewinnie skazanym Żołnierzu Wyklętym, któremu na domiar złego usiłowano odebrać także dobre imię i pamięć o nim. Według sądu rozpatrującego w roku 2017 uchylenie wyroku skazującego Stanisława Kundzicza, zamieszkiwał on w roku 1945 we wsi Słójka, gmina Szudziałowo na Podlasiu, tam, gdzie do dziś mieszka rodzina jego bratanka, która zajęła się jego rehabilitacją. Od września roku 1942 był członkiem Armii Krajowej.

Kundzicz - portret

Stanisław Kundzicz

Rodzina

Pisząc o młodym żołnierzu wyklętym, Stanisławie Kundziczu zamordowanym z wyroku komunistycznego sądu w wieku 24 lat – i to zamordowanym niewinnie, bo nie udowodniono mu żadnego przestępstwa w dzisiejszym rozumieniu, trzeba jego sylwetkę przedstawić w powiązaniu z rodziną. Trzeba też sprostować informacje z „Powrotu do Wronek”, które mogą być dziś przez ludzi nieznających dobrze tamtej historii źle rozumiane.

Maria Turlejska w książce „Te pokolenia żałobami czarne”, za którą cytowałem informacje o Kundziczu, streszcza fragment wniosku Wydziału Prawnego Krajowej Rady Narodowej o złagodzenie kary (zmianę kary śmierci na więzienie), gdzie m.in. czytamy: Uwzględniając te okoliczności oraz niekaralność skazanego i jego niski poziom umysłowy, wnioskowano o zamianę kary śmierci na 10 lat więzienia.

Otóż skończenie 4 klas szkoły podstawowej w latach przedwojennych było typowym wykształceniem wiejskiej młodzieży, odpowiadającym dzisiejszej szkole podstawowej. Kiedy w dokumentach IPN oglądałem odręczne pismo Kundzicza, podziwiałem staranność i elegancki krój liter – a pisał to jako przesłuchiwany więzień! Stwierdzenie o niskim poziomie umysłowym jest typowym zabiegiem mającym usprawiedliwić czyny skazanego jako wynikające z niskiej świadomości – służy to jedynie przekonaniu sądu, że wyrok jest zbyt surowy.

Rodzina Kundziczów należy do rodów zasiedziałych na Podlasiu, w powiecie Sokółka. Rodzice Stanisława to Leopold i Waleria. Leopold miał duży wpływ na życie wielu ludzi z otaczających wsi. Był kowalem i miał swoją kapelę, taki zespół muzyczny, z którym grał po weselach, zabawach itp. Uczył też gry na klarnecie za jakieś opłaty i pomoc w gospodarstwie. Pisał również muzykę do tekstów przysyłanych mu przez ludzi z Warszawy. – Jeszcze sześć lat temu odwiedził nas jego uczeń – pisze Bożena, żona bratanka Stanisława. – Do dziś żyje, a jego wnuk jest nauczycielem języka angielskiego w szkole moich dzieci. Trudno dziś uwierzyć – absolwent szkoły muzycznej, z zawodu kowal, a do tego kompozytor, muzyk i nauczyciel muzyki.

Na starym zdjęciu przedwojenna kapela Leopolda Kundzicza, on sam drugi z lewej, w okularach.Na starym zdjęciu przedwojenna kapela Leopolda Kundzicza, on sam drugi z lewej, w okularach.

Podlasie znane było z tradycji patriotycznych, miejscowe rodziny licznie uczestniczyły w ruchu oporu, pierwszej (antyhitlerowskiej) i drugiej (antykomunistycznej) konspiracji. W opisywanym w dalszym rozdziale ataku na posterunek policji brał również udział Wacław, brat Stanisława. Po schwytaniu został skazany i przesiedział pięć lat we Wronkach, na szczęście przeżył więzienie. Inny z braci Stanisława, Antoni (ojciec Wojciecha, który z żoną Bożeną odwiedził w lipcu 2018 r. Wronki) w ramach represji wobec patriotycznych rodzin podlaskich został skazany na odbycie służby wojskowej w kopalni jako górnik. Najbardziej znany z komunistycznych obozów koncentracyjnych po wojnie był obóz – kopalnia węgla kamiennego w Jaworznie. Antoni natomiast odbywał karę w Bytomiu. Na zdjęciu niżej zaświadczenie o ukaraniu Antoniego.

Kundzicz - dokumenty - zaświadczenie o przymusowym zatrudnieniu w Kopalni Węgla

W dalszym rozdziale omówiony jest udział w konspiracji i represje wobec rodziny Kostrów, z której Franciszek (szwagier Stanisława Kundzicza) i Henryk uczestniczyli w ataku na posterunek milicji, Bronisław (akowiec) zdołał zbiec do USA.

Napad

Wieczorem, 26 października 1945 roku poakowska grupa partyzancka, w której był Stanisław, a także jego brat Wacław oraz szwagier Franciszek Kostro i młodszy jego brat, Henryk Kostro, dokonała napadu na posterunek Milicji Obywatelskiej w Szudziałowie. Czternastoosobowy oddział partyzancki oddał kilka strzałów w powietrze, po których siedmioosobowa załoga posterunku poddała się. Nikt nie odniósł obrażeń, w ręce partyzantów wpadło 10 sztuk broni automatycznej oraz amunicja i granaty.

Następnego dnia funkcjonariusze Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sokółce aresztowali Stanisława Kundzicza i jego brata Wacława na terenie jego rodzinnego gospodarstwa, tam też znaleźli broń i amunicję. Kolejnego dnia zrobiono obławę, podczas której aresztowano szwagra Kundziczów Franciszka Kostro i jego brata Henryka. Tę akcję tak opisano w sprawozdaniu PUBP w Sokółce:

Dnia 27.X.1945r. po napadzie na posterunek MO w Szudziałowie zostali zatrzymani członki tej bandy zamieszkali na kolonii Słójka gm. Szudziałowo czterech osobników tej bandy który brali udział w napadzie z bronią w ręku i rozbili posterunek, Kundzicz Stanisław pod pseud. „Zając”, jego brat Kundzicz Wacław pod pseud. „Sosna” i szwagier Kundziczów Kostro Franciszek pod pseud. „Grab”, którym przy operacji odebrano cztery karabiny i dwa automaty […] i został zabity Henryk który chciał uciekać mieszkaniec kol. Słójka gm. Szudziałowo.

W tym miejscu należy wskazać pewne nieścisłości w sprawozdaniu ubowców. Otóż, po pierwsze, obława była rozłożona na dwie fazy. W pierwszej zatrzymano Stanisława Kundzicza i Wacława, w drugiej – pozostałych wymienionych. UB miało w gminie informatora, dzięki któremu funkcjonariusze jeździli na akcje z imienną listą, na czele której był Stanisław Kundzicz, za nim pozostali aresztowani, dalej inni członkowie organizacji, zatrzymani później.

Po drugie, przy aresztowaniu pozostałych wymienionych okazywano świadkom Stanisława Kundzicza, wożonego na tę akcję jako tego, którego zeznania przyczyniły się do kolejnych aresztowań. Wyjątkowo perfidna i często stosowana przez UB metoda sugerowania, że aresztowany zdradził.

Po trzecie, Henryk Kostro nie został zastrzelony w czasie próby ucieczki, ale złapany, pytany o miejsce przechowywania broni, okrutnie bity i wreszcie zamordowany za stodołą rodzinnego gospodarstwa. W sprawozdaniu, oczywiście, przyczyną śmierci musiało być zapobieżenie ucieczce.

Oskarżenie i wyrok

W czasie śledztwa Stanisław Kundzicz przyznał się do przynależności do organizacji podziemnych, posiadania broni, napadu na posterunek milicji oraz uchylania się od poboru do wojska. Przyznał się także, że od 1 sierpnia do 2 grudnia 1941 roku był członkiem niemieckiej policji pomocniczej. Policja ta to był rodzaj straży porządkowej podległej wójtowi, nieuzbrojonej, w której był także brat Bronek i szwagier Franciszek. Ci członkowie AK pełnili tę służbę dla zbierania informacji o zamiarach okupanta.

Jednak Stanisława biciem zmuszono także do przyznania się, że jako ów „policjant gminny” wydał Niemcom (wg UB – Gestapo) 10 Polaków („i doprowadził ich sam do posterunku w Szudziałowie”), których aresztowano i potem już nie wrócili do domów. Smaczku temu zarzutowi dodaje fakt, iż wg UB Kundzicz wydał w ręce Niemców osoby, których nazwisk nie znał. Pamiętajmy, że to były małe wioski, gdzie wszyscy się doskonale znali i obcych raczej nie widywano. Tak absurdalnego zarzutu nawet komunistyczny sąd w Białymstoku nie potraktował poważnie.

Drugi zarzut, który postawiono Kundziczowi, to że: od miesiąca 1941 roku przechowywał bez prawnego zezwolenia władz broń palną zdatną do użytku automat system PPD oraz 50 sztuk amunicji które podczas rewizji została mu odebrana 27 października 1945 r. Zwróćmy uwagę, jak humorystycznie (choć sprawa jest naprawdę niewesoła) to brzmi. Zarzut mówi, że broń przechowywał bez zezwolenia władz. W roku 1941 były to władze okupacyjne, Sowieci, potem Niemcy.

Trzeci zarzut to przynależność do Narodowych Sił Zbrojnych od września 1942 r. Tu kolejny absurd podany w celu pogrążenia oskarżonego. Wg sprawozdania PUBP w Sokółce, S. Kundzicz zeznał, że „w czasie okupacji niemieckiej organizacja NSZ zajmowała się przeprowadzaniem wywiadu i donoszeniem dla niemców” [pis. oryginalna]. W głowie się nie mieści!

Czwarty zarzut to napad na posterunek milicji, w oskarżeniu nazwanej „organem samorządowym”. Ostatni zarzut to uchylanie się od służby wojskowej.

Sąd w Białymstoku, zgodnie z prawdą napisał w uzasadnieniu wyroku, że: oskarżony uzbrojony w automat PPD stał w odległości ok. 100 m od posterunku i ubezpieczał oddział z kierunku wsi Suchowicze. Na rozkaz „Młota” członkowie bandy zaczęli strzelać w powietrze z posiadanej broni, po czym „Młot” wezwał milicjantów do poddania się i złożenia broni.

19 marca 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał Stanisława Kundzicza na karę łączną 10 lat więzienia i pozbawienie praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na 5 lat. Jednak Prokuratura wniosła rewizję od wyroku i doprowadziła do przekazania sprawy do Wojskowego Sądu Rejonowego w Poznaniu. Sąd ten wyrokiem z 30 sierpnia 1946 r. na podstawie tych samych zarzutów, co sąd białostocki, skazał Stanisława Kundzicza na karę łączną śmierci, utratę praw publicznych i honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia na rzecz Skarbu Państwa.

Sąd nie ograniczył się do tak drakońsko surowego wyroku na człowieka, który nikogo nawet nie zranił. Sąd zadbał także o to, żeby ewentualne prośby o łaskę nie zostały uwzględnione z powodu – cóż to dokładnie znaczy? – „bardzo silnego napięcia złej woli skazanego”. Oto na zdjęciu niżej opinia składu sądzącego:

Skarga rewizyjna skazanego Kundzicza została pozostawiona przez sąd bez rozpatrzenia, a Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.

Skarga rewizyjna skazanego Kundzicza została pozostawiona przez sąd bez rozpatrzenia, a Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.

decyzja prezydentaDecyzja prezydenta

Wyrok wykonano 25 października 1946 roku w więzieniu we Wronkach.

Egzekucja

Przebieg egzekucji znamy dzięki relacji ojca Leona Wojsyka, wronieckiego franciszkanina, który spowiadał przed śmiercią Stanisława Kundzicza. Ta relacja jest przytoczona w książce „Powrót do Wronek” i tamże podano, iż ojciec Leon podał przebieg wydarzeń za opowieścią doktora Sobeckiego, wronieckiego lekarza, który był przy egzekucjach obecny.

Miejsce egzekucji znamy dzięki dociekaniom pracowników służby więziennej z Wronek, którzy w drugiej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku sporo wysiłku włożyli w dokumentowanie historii wronieckiego Zakładu Karnego. To trzeba naprawdę docenić, ponieważ ślady przeszłości w więzieniu starannie zacierano.

Egzekucja najprawdopodobniej miała miejsce w prawym skrzydle gmachu, gdzie mieścił się szpital. Według relacji doktora Sobeckiego było to w suterenie, w jednym z pomieszczeń, gdzie obecnie są magazyny. Na zdjęciu prezentujemy to miejsce, które dyrektorzy więzienia, płk Artur Koczerba i jego zastępca major Zbigniew Konopacki pokazywali 6 lipca 2018 r. rodzinie Stanisława Kundzicza i współpracownikom Wronieckiego Bazaru.

Miejsce egzekucji wg wiedzy w lipcu 2018 r.

Miejsce egzekucji wg wiedzy w lipcu 2018 r.

Dyrektor więzienia przy okazji podał fakt dotąd nieznany, mianowicie że we wronieckim więzieniu planowano w latach stalinowskich wykonywanie licznych egzekucji. Bowiem kondygnację wyżej, nad miejscem pokazanym na zdjęciu, była cela przystosowana do wykonywania wyroków śmierci przez powieszenie, ze stosowną zapadnią w podłodze. Użycia tych urządzeń nie udokumentowano jednak.

Po analizie nagrania relacji ojca Wojsyka, przekazanego dyrekcji więzienia przez K. Stróżyńskiego, więzienni analitycy ustalili, że jednak egzekucja Kundzicza odbyła się w innym miejscu, w budynku na lewo od głównego wejścia do Zakładu Karnego. To miejsce dyrektor więzienia pokazał rodzinie skazańca, która w liczbie prawie 10 osób odwiedziła Wronki w dniu 25 października 2018 roku w 72. rocznicę egzekucji. A miejsce pokazane na zdjęciu mogło być związane z egzekucją Alojzego Bruskiego, którą relacjonował doktor Sobecki.

Egzekucja Kundzicza odbyła się nie o godzinie siedemnastej, jak mylnie podano za Księgą Zmarłych Więźniów w „Powrocie do Wronek”, ale o godz. 5.30 nad ranem. Prawdopodobnie godz. piąta z protokołu została zinterpretowana jako piąta po południu. Protokoł przedstawiony na zdjęciu niżej został przez rodzinę Stanisława Kundzicza przekazany do wronieckiego muzeum.

Protokół egzekucjiProtokół egzekucji

Tu trzeba dodać komentarz rzucający nowe światło na sprawę i każący trochę inaczej rozumieć dokument. Protokoł podaje jako dowódcę plutonu egzekucyjnego Kazimierza Sarnę. Pojęcie plutonu egzekucyjnego znamy z historii i licznych przekazów pamiętnikarskich, było to pojęcie przewidziane prawem. Natomiast ponura rzeczywistość czasów stalinowskich była inna. Według relacji ojca Leona (znowu odsyłam do książki „Powrót do Wronek”) więźniowi przed egzekucją dawano papierosa i kazano przejść przez korytarz do sąsiedniego pomieszczenia, a gdy to robił, zza drzwi wyskakiwał strażnik i strzelał mu w tył głowy metodą „katyńską”.

Jak wynika więc z dokumentu i relacji, nie było żadnego plutonu egzekucyjnego, zresztą w miejscu kaźni trudno byłoby zmieścić kilku żołnierzy czy strażników i niebezpiecznie byłoby strzelać z długiej broni z uwagi na możliwość odbicia się (rykoszetu) pocisków od ścian. W roli plutonu występował więc jeden człowiek, najprawdopodobniej miejscowy strażnik więzienny.

Rodziny Stanisława Kundzicza nie poinformowano o egzekucji. Dowiedziała się o śmierci Stanisława dużo później. Dopiero w roku 2017 za pośrednictwem IPN udało się jej doprowadzić do uchylenia wyroku skazującego, a decyzja o rehabilitacji dopiero ma nastąpić.

Miejsce pochówku Stanisława Kundzicza udało się, nie bez kłopotu ustalić. Pomoc okazał wroniecki proboszcz, ks. kanonik Małuszek, który odszukał w parafii księgę z rejestrem pochówków, a Piotr Pojasek z wronieckiego muzeum ostatecznie ustalił to miejsce na podstawie księgi ówczesnego proboszcza, Piotra Stróżyńskiego. Stanisław Kundzicz leży tam, gdzie obecnie jest grób Jana Świniarskiego (sektor A, rząd 20, grób 8, dawniej A-11-12).

Fotografia miejsca spoczynku S. Kundzicza we Wronkach

Fotografia miejsca spoczynku S. Kundzicza we Wronkach

Zanim jeszcze udało się ustalić miejsce pochówku Stanisława Kundzicza we Wronkach, ponad 30 lat wcześniej rodzina upamiętniła go symbolicznie na rodzinnym nagrobku w Szudziałowie na Podlasiu.

Symboliczny grób S. Kundzicza w Szudziałowie (grobowiec rodzinny)

Symboliczny grób S. Kundzicza w Szudziałowie (grobowiec rodzinny)

Klemens Stróżyński


DO GÓRY

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies klikając przycisk Ustawienia. Aby dowiedzieć się więcej zachęcamy do zapoznania się z Polityką Cookies oraz Polityką Prywatności.

Ustawienia

Szanujemy Twoją prywatność. Możesz zmienić ustawienia cookies lub zaakceptować je wszystkie. W dowolnym momencie możesz dokonać zmiany swoich ustawień.

Niezbędne pliki cookies służą do prawidłowego funkcjonowania strony internetowej i umożliwiają Ci komfortowe korzystanie z oferowanych przez nas usług.

Pliki cookies odpowiadają na podejmowane przez Ciebie działania w celu m.in. dostosowania Twoich ustawień preferencji prywatności, logowania czy wypełniania formularzy. Dzięki plikom cookies strona, z której korzystasz, może działać bez zakłóceń.

Więcej

Tego typu pliki cookies umożliwiają stronie internetowej zapamiętanie wprowadzonych przez Ciebie ustawień oraz personalizację określonych funkcjonalności czy prezentowanych treści.

Dzięki tym plikom cookies możemy zapewnić Ci większy komfort korzystania z funkcjonalności naszej strony poprzez dopasowanie jej do Twoich indywidualnych preferencji. Wyrażenie zgody na funkcjonalne i personalizacyjne pliki cookies gwarantuje dostępność większej ilości funkcji na stronie.

Więcej

Analityczne pliki cookies pomagają nam rozwijać się i dostosowywać do Twoich potrzeb.

Cookies analityczne pozwalają na uzyskanie informacji w zakresie wykorzystywania witryny internetowej, miejsca oraz częstotliwości, z jaką odwiedzane są nasze serwisy www. Dane pozwalają nam na ocenę naszych serwisów internetowych pod względem ich popularności wśród użytkowników. Zgromadzone informacje są przetwarzane w formie zanonimizowanej. Wyrażenie zgody na analityczne pliki cookies gwarantuje dostępność wszystkich funkcjonalności.

Więcej

Dzięki reklamowym plikom cookies prezentujemy Ci najciekawsze informacje i aktualności na stronach naszych partnerów.

Promocyjne pliki cookies służą do prezentowania Ci naszych komunikatów na podstawie analizy Twoich upodobań oraz Twoich zwyczajów dotyczących przeglądanej witryny internetowej. Treści promocyjne mogą pojawić się na stronach podmiotów trzecich lub firm będących naszymi partnerami oraz innych dostawców usług. Firmy te działają w charakterze pośredników prezentujących nasze treści w postaci wiadomości, ofert, komunikatów mediów społecznościowych.

Więcej
Twoja przeglądarka blokuje powiadomienia. Kliknij Bezpieczna (Secure) i kliknij Zezwalaj
Dziękujemy, teraz zawsze będziesz na bieżąco!
Przeglądasz tę stronę w trybie offline.
Przeglądasz tę stronę w trybie online.